W grę wchodzi nie tyle zrobienie paru kroków, co przemierzenie kilometrów od gościńca do wzgórza, gdzie usytuowany jest dom Henryka Gnoińskiego. Prawdziwie problematyczne jest ostatnie 300 metrów, największe utrudnienia występują na około 50-metrowym odcinku, podmokłym nawet w czasie suszy i upałów. Droga (...)
Droga do domostwa pana Henryka w upalny, bezdeszczowy dzień. „Co parę lat alarmuje się w mediach o podtopieniach, powodziach. Ja mam taki stan na drodze permanentnie od kilkunastu lat i nikogo to nie interesuje?!” – uskarża się Henryk Gnoiński.
„Odwiedza mnie pies z kulawą nogą”
Aktualnie gospodarz oferuje m.in. przejażdżki na kucykach. Ma się czym pochwalić, gdy idzie o florę. Wokół domu rosną: truskawko-malina, mak wschodni, wierzba mandżurska, brzoza chińska, himalajska, jodła kalifornijska, koreańska, metasekwoja, sekwoja, judaszowiec, rododendrony. Pan Henryk chciałby rozwinąć agroturystykę, pyta jednak: „Kto tu dojedzie, przyjdzie?” (...)