Przy ulicy Wysockiego nie tylko nie ma chodników i lamp ulicznych, ale brakuje nawet poboczy, którymi mieszkańcy mogliby chodzić w ciemnościach. Przecież to tylko krok od tragedii...
– Najśmieszniej jest przed wyborami samorządowymi. Zapraszają nas na spotkania, przychodzą tacy mili, wyperfumowani, z głowami pełnymi frazesów, co to dla nas nie zrobią, jak ich wybierzemy! Śmieję się z tego do rozpuku. Już nawet nie chce mi się głosu zabierać, dyskutować z nimi. Wybory miną, jeden dostanie się do koryta, inny nie. Ten, który się dostanie, oczywiście o wszystkim z miejsca zapomina. Dramat, proszę pana! – śmieje się pan Wacław, mieszkający przy Wysockiego już prawie ćwierć wieku (...)