
W zakładzie fryzjerskim Henryka Różyczki czas się zatrzymał. Małe remonty, a ściślej remociki – jak stwierdził właściciel (na zdjęciu po lewej) – nie wpłynęły znacząco na wystrój tego miejsca. Wzrok klientów przykuwają m.in. przedwojenne krzesła – rzemieślnicza robota. Zarówno niegdyś, jak i dziś panowie płacą tu za strzyżenie 10 zł.
Rok 1957. Początki
Działalność usługową w branży fryzjerskiej rozpoczęli przy placu Legionów 6 (niegdyś placu Dąbrowszczaków) w sierpniu 1957 r. rodzice pana Henryka – Adolf i Stanisława. Przyjechali z Dobromila w ZSRR w ramach repatriacji ludności narodowości polskiej. Łatwo policzyć – minęło 60 lat. Szmat czasu. Henryk Różyczka ma tego świadomość. Patrzy przez okno zakładu, zamyśla się. – Jak przyjechaliśmy do Przemyśla, stały tu dorożki konne, były cztery taksówki osobowe (...)